„Prof. Bogdan Chazan, dyrektor Szpitala św. Rodziny w Warszawie, porównał medycynę do weterynarii. Stwierdził, że w klinikach pracują technicy weterynarii, którzy hodują ludzi tak jak zwierzęta. - Lekarz powinien być obrońcą słabszych, a ginekolog wykonujący in vitro jest twórcą, selekcjonerem i producentem - mówił” („Gazeta Wyborcza”, 8.11.2010: „Medycyna jak weterynaria. Lekarze grożą in vitro”).
Czy była to konferencja bioetyków, zoologów, mikrobiologów? Jeżeli wg Pana Chazana w laboratoriach człowieka się hoduje, selekcjonuje i produkuje, to czy jest to jeszcze człowiek? Słowa Pana Bogdana Chazana wywołują skojarzenia raczej z estetyką. Skoro podczas debat w poważnym Collegium Medicum panuje taka dowolność, pójdźmy więc w estetykę. Czy róża zachowa swoje piękno, jeśli wyhodujemy ją w szklarni? Czy ta rosnąca dziko jest „prawdziwsza”? Może należałoby przenieść dyskusję do auli Akademii Sztuk Pięknych? Bo jeśli na tę konferencję zaproszono jeszcze osoby duchowne, posiadające, nie przeczę, odpowiednią wiedzę, kompetencje, by wypowiadać się o życiu pozagrobowym, czy inaczej, pozaziemskim, to dlaczego nie wysłano zaproszeń do estetów?
Kiedy zaczyna się człowiek? Czy to kwestia wyboru odpowiedniej ideologii? Pozostając w obszarze dyskursu estetycznego, sparafrazuję wiersz „Widok z ziarnkiem piasku” Wisławy Szymborskiej:
Zygota sama siebie nie widzi.
Bezbarwnie i bezkształtnie,
bezgłośnie, bezwonnie
i bezboleśnie jest jej na tym świecie.
Prekursor zabiegów in vitro, prof. Marian Szamatowicz, w wywiadzie dla „Dziennika” z 28.11.2007 r., pt. „Darmowe in vitro to więcej polskich dzieci”, stwierdził, że w ciągu 20 lat udało się jemu i jego zespołowi powołać na świat ok. 2 tys. dzieci. Może więc należałoby spytać tych róż, przepraszam, tych dzieci, czy czują się zdrowe, jakie książki czytają, jakie zabawy lubią, jaki zawód wybrały? Może ktoś został ekonomistą, może estetą, etykiem, ślusarzem, lekarzem, księdzem?
Michał Schmidt, członek koła bydgoskiego Zielonych 2004
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze publikowane pod wpisami na blogu nie odzwierciedlają opinii Zielonych 2004 i są tylko prywatnymi opiniami ich autorek i autorów.